Aniołki moje niezmiernie lubią zimę. Każde po swojemu, rzecz jasna.
Ingrid jest wielką smakoszką śniegu. Szuka najładniejszego, bielutkiego i konsumuje z upodobaniem.
Bruno preferuje lód. Drapie, skrobie, usiłuje wygryzać... Padliny nie tknie, ale śnieg w procesie padania próbuje łowić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz